Czy praca to tylko praca?
Praca to tylko praca…nie przejmuj się ……często słyszałam i Ty zapewne też….masz iść, odbębnić swoje 8h i do domu…..
Ale czy faktycznie tak się da?
Cofnę się kilka lat wstecz gdzie zaczęła się moja kariera zawodowa….
Dokładnie w roku 2015 jako inspektor kontroli jakości zaczęła się moja przygoda z firmami produkcyjnymi i budowanie świadomości jakościowej. Pamiętam, gdy od pierwszych moich dni pracy nigdy nie potrafiłam pracować na zasadzie – 8h i do domu. Pracując w kontroli jakości martwiłam się niemal o wszystko – o relacje w zespole, o sztuki niezgodne, o reklamacje, które zgłasza klient, o opóźnienia. Tak naprawdę jeszcze wtedy zupełnie nie rozumiałam, jaki to ma wpływ na procesy logistyczne, ale z pewnością nie wyglądało to na zasadzie „trudno, stało się”.
Gdy przyszła na mnie pierwsza reklamacja, rozkładałam to na czynniki pierwsze – Jak to się mogło stać. ? Czyli proces analizy był ze mną od samego początku nie wiedząc jeszcze, że analiza jest podstawą do rozwiązania – po prostu automatycznie to się działo:)
Tak, jest to męczące, ale w takich sytuacjach ludzie dzielą się na dwa typy – szczególny analityk tzw. „badacz” lub „wolny ptak” nie przejmującym się niczym. Co najgorsze ciężko złapać balans…
Z czasem mając stanowisko inspektora kontroli jakości zaczęłam zachowywać się jak lider. Już wtedy wszędzie mnie było pełno i angażowałam się w wykonanie wielu zadań a dzień, w którym nie wyrobiłam normy był dla mnie dniem straconym – perfekcjonizm kreował się z dnia na dzień.
Kolejne wyższe stanowiska wiązały się z kolejnymi analizami i dodatkowymi…stresami!
– Błędy w szacowaniu zapotrzebowania
– Błędy w komunikacji
– Wypuszczanie aut na pusto
– Niezgodności na magazynie
– Brak płynnego procesu komunikacji
– Opóźnienia
– Konflikty
– itd.
Wszystkie możliwe błędy popełniłam na początku swojej kariery zawodowej. Każda z nich wymagała analizy i wyjaśnienia, co się wydarzyło i co wymaga usprawnienia. To właśnie te sytuacje pokazały mi, co jest do poprawy. I to właśnie te niedociągnięcia stworzyły mnie taką postacią jaką jestem dzisiaj.
Jako specjalista ds. zaopatrzenia, specjalista ds. magazynowych i inżynier procesu a przy okazji zawsze kogoś prawa ręka nie zamykałam się tylko na swój zakres obowiązków. Zawsze było poczucie, że potencjał jest wysoki i nie wykorzystany.
Oczywiście ma to swoje konsekwencje
- Jedną z nich jest to, że nie potrafię NIE przeanalizować sytuacji, które dzieją się w moim życiu. One skrupulatnie z biegiem czasu rozkładane są na czynniki pierwsze i analizowane.
- Kolejna rzecz to zatracenie się w pracy często na całe dnie, a gdy pracowałam na etacie to dodatkowo brałam do domu prace zdalną.
- Był moment zaniku kreatywnego i racjonalnego myślenia.
….I można tak jeszcze……
Ale są również tego bardzo pozytywne aspekty
- Mogę wypowiedzieć się na wiele tematów
- Lepiej rozumiem ludzi i łatwiej nawiązuje relacje
- Mogę dzielić się ogromnym doświadczeniem
- Problemy nie są dla mnie straszne a rzeczy nie są niewykonalne – do jakościowca nigdy nie mówi się, że czegoś nie da się naprawić 😀
….I też można tak wiele….
Minęło 8 lat i czy po takiej drodze jest ktoś w stanie iść do pracy odbębnić 8h i wyjść?
Moja odpowiedz brzmi NIE. Przynajmniej ja tak nie umiem . Chyba, że na starość ;p Chociaż też bym polemizowała.
Owszem są osoby, które tak potrafią, wychodzą z pracy do domu, zamykają za sobą drzwi i choćby się paliło, waliło oni wrócą jutro – szanuje i podziwiam.
Myślę, że wiele z Was ma ten sam problem…albo jakby na to popatrzeć z lepszej strony…są urodzonymi jakościowcami 😀
Gdy pracowałam jeszcze na etacie pomagała mi w tym siłownia, na którą zdecydowałam się chodzić, gdy miałam zbyt naładowaną głowę bodźcami z zewnątrz…. Dzisiaj pomaga mi utrzymać równowagę 🙂
Na następny NEWSLETTER zapraszam Was w kolejny czwartek